Stop! A tak naprawdę, to co my jako klientki chcemy wiedzieć o produktach, których używamy? Czy ładnie pachną, czy odżywiają i nawilżają naszą skórę, czy nie zawierają szkodliwych składników, ile kosztują i gdzie je kupić.
Nigdy nie sprawdzam właściwości myjących żeli pod prysznic, bo nie pracuję w kopalni węgla, by musieć szorować ciało mocnymi środkami. Ja po prostu lubię produkty, które się pienią, dobrze rozprowadzają po skórze i pięknie pachną. Skóra po ich użyciu ma być gładka, miękka w dotyku i nawilżona.
Dziś jako ambasadorka Le Petit Marseillais miałam przyjemność wypróbowania trzech produktów do mycia ciała.
1. Żel pod prysznic Malina i Piwonia
2. Pielęgnujący balsam do mycia - Masło arganowe, wosk pszczeli i olejek różany
3. Pielęgnujący krem do mycia - Masło shea i akacja.
Tak wyglądała moja paczka ambasadorki.
Dla przyjaciółek próbki i karta z hasłem do portalu. Zarejestruj się na ambasadorkalpm.pl wpisując hasło #czekamnanowakampanielpm a jako pierwsza dostaniesz informację o zbliżającej się kampanii.Wtedy tak jak ja będziesz miała szanse wypróbować nowe kosmetyki Le Petit Marseillais.
Na pierwszy ogień poszedł żel pod prysznic z maliną i piwonią. Nietuzinkowe połączenie zapachów sprawiło, że moje zmysły oszalały. Jako zapachowiec uwielbiam otaczać się pięknymi zapachami, a unikam tych, które mnie męczą. Nie wiem,, czy potrafię wyodrębnić zapach maliny, ale za to piwonia pachnie obłędnie. Piwonie są pięknymi kwiatami i kojarzą mi się z moim dzieciństwem i babcinym ogrodem, w którym zakwitały przed wakacjami. U nas mówiono na nie peonie, a ja z ich płatków robiłam pościel dla maluśkiej laleczki, która była Calineczką :)
Na początek miły plus za opakowanie. Zawsze omijałam te żele właśnie za kształt butelki, bo wydawała mi się jakaś taka nieporęczna. I tu się mocno zdziwiłam, bo wygodnie się ją trzyma pod prysznicem i nie wyślizguje się z ręki. Wygodnie się ją też otwiera i aplikuje żel. Nie wiem jak sprawa wygląda przy końcówce płynu, ale to mogę sprawdzić później, bo powiem Wam, że nie znoszę wyciskania resztek z butelek.
Mydło dobrze się pieni i rozprowadza po skórze. Dobrze również się spłukuje. Biorąc prysznic z żelem LPM można się naprawdę zrelaksować. Nie mam w domu wanny i szczerze nie znoszę swojego prysznica, bo nie mogę sobie poleżeć przy świecach, otulona pianą. Teraz jednak to się zmieni, bo żel malina i piwonia pachnie tak pięknie, że aż się nie chce wychodzić z kąpieli.
No i najważniejsza rzecz, skóra po użyciu tego kremowego żelu jest nawilżona, a pachnie tak mocno i tak długo, że aż miło i dla pachnącego i dla wąchającego :)
Kosmetyk nie zawiera parabenów.
Chętnie przystąpię do testów kolejnych dwóch zapachów, ale Wy będziecie musieli poczekać na recenzję. Póki co życzę wszystkim relaksujących kąpieli!
#ambasadorkaLPM